Menu

default_mobilelogo

 10 listopada 2016 r. odbył się w Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 4 Wieczór Artystyczny AMICI i VI Konkurs Literacki AMICI. Widzów przywitał, jak co roku, dyrektor naszej szkoły pan Marek Kordus. Najpierw widzowie obejrzeli spektakl "Czerwiec '56", którym otworzyliśmy wieczór. Następny punkt programu to występy wokalne i instrumentalne młodych artystów z klasy teatralnej ZSO nr 4. Goście w przerwie raczyli się rozmową z poetami, aktorami, jak i smakołykami z naszego bufetu. Po przerwie Konkurs Jednego Wiersza.

Poniżej wiersze laureatów Konkursu Jednego Wiersza, który miał miejsce podczas Wieczoru Artystycznego AMICI. W tym roku VI Konkurs Literacki AMICI przybrał skromniejszą postać ze względu na brak wsparcia Miasta Poznania. Liczymy na odnowienie współpracy w roku nadchodzącym.

Publikujemy nagrodzonych laureatów Konkursu Jednego Wiersza, których teksty czytali aktorzy Teatru "W Przejściu". Gratulujemy zwycięzcom, choć trzeba powiedzieć, że i pozostali twórcy mieli również teksty, które podobały się publiczności. W Jury byli prezes i wiceprezes Związku Literatów Polskich: pan Paweł Kuszczyński oraz Jerzy Beniamin Zimny. Obu Panom dziękujemy za pochylenie się nad tekstami i trudny wybór. Na zakończenie obaj Panowie przeczytali swoje teksty, nawiązując w ten sposób dialog literacki z młodszym pokoleniem. To był bardzo owocny Wieczór...

Hanna Szeląg

 

VI Konkurs Literacki AMICI
Konkurs Jednego Wiersza

 

I miejsce

Maja Gołębiowska

Galeria Prawdziwa

Rozglądam się
Po Galerii Prawdziwej
Otaczają mnie artyści i wędrujące widma
Ci którzy istnieją są zachwyceni
Lub przynajmniej zaintrygowani

Jestem jedynym, który widzi tylko plamy
Malinową czerwień na alabastrowym niebie
Czarny krater w błękitno - białym księżycu
Mówią, żebym przyjrzał mu się lepiej
Spojrzał głębiej
Poza linię horyzontu
Patrzę i wciąż nie rozumiem
Oczywistego piękna i niedoskonałości
Nic nie widzę
Oślepłem?

Jestem jedynym, który dostrzega tylko powierzchnię
Może dlatego kiedy wręczają mi nagrodę
Nie udaje mi się dotknąć jej palcami
Próbuję ją uchwycić jednak ile może człowiek
Niewidomy?
Podobno Bóg był prekursorem ale sam stworzyłem to dzieło sztuki
Galerię
Jestem artystą

 

II miejsce

Damian Maćkowiak

***

Jedna scena dla mnie specjalnie jeden aktor dwie interpretacje
Która prawdziwa ta właściwa ja wiem tylko który z widzów ma racje

Arlekin a masek ma kilka lecz nie na twarzy swej a krytyków oczach
Dorosły a podąża wolno nie rozumie stąpa jak dziecko w swych kroczkach

Mam sznurki nie mogę wszystkiego ograniczają me drewniane oblicze
Obelgi zła sztuka słyszę wytrzymać nie mogę ilu chce oberwać nie doliczę

Nie to pokazać chciałem co źle zrobiłem nie naprawię tego zmienić tylko mogę
Publiczność inni nowe płótno mogę poprawić lecz stare nie zmienne nie pomogę

Przemiana zablokowana nie mam klucza drzwi nie do sforsowania padam
Ja żywot cały o publikę mądrą równą mi żądam a wręcz błagam

 

III miejsce

Marta Szymańska
***
Dobrze, tak więc umawiamy się na jak najszybciej;
Tam, gdzie zawsze, choć jak na razie bliżej nam do nigdy.
Nie, nie jestem na diecie, od życia potrzebuję wszystkiego,
Dlatego chusteczek również nie zabieraj, łzy smakują czasem lepiej niż kawa.

Bądź tylko gotowy na lawinę człowieka,
Która zasypać cię może – słowami, spojrzeniem, uśmiechem.

Bo mimo iż zamknięta w sobie, to
Uchylam drzwiczki ludziom, wychylam nieśmiało głowę –
I idę po lodzie, nawet w środku lata,
Miastem omdlałym od takich jak ja. Zadzwoń.

Wyróżnienia:

Weronika Procyk

Łzy miasta, toczące się po bruku kłamstw
Oblepiają siecią intryg i nienawiści
Skamieniałe poczucie wartości.
Brud obietnic, schodzący ze ścian niczym popękany tynk
I odór nadziei, zatruwający każdy oddech, każdą myśl.
Idee, rozlewające się po ściekach,
Pnące ku fikcji po gnijącym ciele wolności.
Chaos, wżerający się w mentalność jak zaraza,
Trawiący czas i rzeczywistość
Tylko kostucha, gładząc chłodnym ramieniem
Nieruchome twarze minionych lat
Zdaje się mieć nas w opiece...

Filip Dutkiewicz
***
Oddechy. Miliony tych samych oddechów.
Kroki. Kroków setek tysiące.
Słowa. Identyczne, puste, gnijące.
Spojrzenia. Zimne, bezduszne, martwe.
Tłumy. Rzeki ludzi biegnące wszędzie.
Krzyk. Rozbrzmiewa, lecz nikt nie reaguje.
Krew. Ludzie co upadli, już nigdy nie
wstaną.
Snu i ducha w ciałach brak.
Ja stoję zanurzony w tych rzekach.
Niczym kamień, nieczuły na ich nurty.
Spoglądam na życie, będąc poza nim.
Słyszę śmierć, nie będąc umarłym.
Oczy...
Oczy tłumnie we mnie wpatrzone.
Uśmiech...
Uśmiech rozpalił w mych oczach łzy siły.
Dłonie...
Pociągnęły mą duszę, cel jej nadając.
Biegnę wbrew tłumowi.
Może upadnę i zginę.
Ale proszę...
Czekaj na mnie.